Mars, Mangala Landing, 11-05-2199
Dru
Ciemnowłosa dziewczyna stanęła przed obłymi drzwiami mieszkania. Powietrze lekko drgało od tłumionego szumu wentylacji. Pośliniła palec, ozdobiony holograficznymi tipsami i dotknęła czerwonego oka, mrugającego ostrzegawczo na niewielkiej tafli obłego kryształu, wbudowanego w zamek. Czujnik zidentyfikował i zaakceptował kod DNA dziewczyny, szczęknęły rygle sterowane chipem zamka i drzwi otworzyły się z lekkim sykiem, uruchamiając kompensatory wyrównujące ciśnienie między śluzą, a korytarzem, „witaj w domu” – ciepłym głosem odezwał się głośnik umieszczony w suficie śluzy. „Wymienię cię na lepszy procesor mowy bałwanie” – rzuciła przez zęby poirytowana Aida. Zrzuciła z siebie uniform Akademii i wystukała kombinację cyfr i liter na klawiaturze umieszczonej w przeciwnych drzwiach śluzy. „Polecenie” – rzuciła w powietrze – „temperatura 22 stopnie, wilgotność do 75%, przygotuj kąpiel za 5 minut, włącz holoekran w salonie i 5 kanał informacyjny…” Podeszła do ściany niewielkiej kuchni i spojrzała na czasowy programator, za 20 minut będzie kolacja, wszystko w idealnym porządku. Rozglądając się po mieszkaniu, zauważyła, że jej 5 dniowa nieobecność była aż nazbyt widoczna. „Polecenie, program sprzątający, weekendowy”. Niewielki płaski robot, przypominający kraba na kółkach, wytoczył się ze skrytki na korytarzu, i rozpoczął mozolną pracę filtrowania i czyszczenia.
Zawinęła włosy w ręcznik, uważała, że program suszący kabiny niszczy jej lśniące włosy, a włosy Aidy były jej powodem dumy. Weszła w szlafroku do salonu i położyła się na sofie. Holoekran wyświetlał Jamesa Evertona przechadzającego się po studiu i żonglującego ekranami video kanałów informacyjnych z gracją akrobaty. Doceniała Evertona za połączenie kunsztu dziennikarza i artysty, a jego komentarze do newsów zawsze ją bawiły. „Podziel ekran, wybieram kanał 69” Everton zmniejszył się ustępując pola półokrągłej ścianie, na której płynęły z góry na dół informacje giełdowe. „Zatrzymaj!” Aida przyjrzała się kursowi Bodden Family i Macarthur Facilities. „Podaj giełdę surowców”. Ceny niklu i rudy żelaza nieznacznie rosły, Aida wiedziała, że związane jest to z protestem górników w Osbald Mines należącym do Bloom Family. Wzięła światłowód leżący na stoliku i podłączyła się swoje neurozłącze do portu domowego komputera, którego platynowe kółko błyszczało na blacie biurka. Lubiła to lekkie mrowienie mózgu, jak nazywała proces zarządzania myślowego oprogramowaniem. „Wiadomości stop” – pomyślała, „zajmę się tym później”. „Transferuj dane z giełdy do pamięci domowej, analizujemy kondycję pięciu pierwszych korporacji z branży górniczej.” Przymknęła oczy, impulsy nerwowe tłumaczone przez neurozłącze, wyświetlały na jej siatkówce ekrany z danymi. „Wirtualny pulpit” – zakomenderowała. Otoczyły ją trójwymiarowe obrazy ze zmiennymi danymi. Wyciągnęła rękę i przyciągnęła do siebie lewitujący kwadrat błyszczący błękitem. Rozciągnęła go palcami lewej ręki, prawą odrzucając pozostałe osiem kwadratów ponad głowę. „Macarthur Facilities… wzrost aktywów o 3% w ciągu tygodnia… hmm… Podaj dane o radzie nadzorczej i zarządzie – pomyślała.” Kwadrat podzielił się płynnie, jak kropla rtęci, pomogła mu przepychając drugi ekran lekko dłonią w prawo. Nagle otrzymała impuls – „robot dostawczy przed drzwiami”.
Zdezaktywowała wirtualny pulpit, otworzyła oczy i poleciła wyłączyć holoekran. Odłączyła neurozłącze i przebrała się w wygodny strój. Podeszła do śluzy dostawczej i uruchomiła holoprojektor. Przed nią lewitowała obłe urządzenie wielkości ludzkiej głowy, spłaszczone ku tyłowi. Na czole robota, widniało oko kamery i projektora. „Aida Paz de Atacualja?” – nieco sztywnym głosem oznajmił robot. Aida uruchomiła śluzę, otwierając zewnętrzne drzwi, wiodące z poziomu 3 piętra do jej mieszkania. Wokół robota rozbłysły iskierki pola elektrycznego. „Skanowanie tęczówki proszę” – oznajmił kurier. Aida otworzyła wewnętrzne drzwiczki spoglądając w oko kamery. „Identyfikacja pozytywna” – ze szczękiem otworzyła się komora transportowa w dolnej części robota. Aida wzięła niewielką paczkę i wypuściła robota. Paczka zawierała wtyczkę danych. Ten dziesięciogramowy, plastykowy patyczek mógł pomieścić dobry terabajt informacji. Dziewczyna wróciła do salonu i podeszła do pulpitu domowego komputera. Włożyła wtyczkę do portu wymiany danych. Plastykowa końcówka przedmiotu, zapłonęła bladym światłem. „Aida, przekaz kodowany, poufny, od majora Stevensa, poziom czerwony” – męski głos oznajmił ciepło. Nerwowo usiadła na fotelu i podłączyła neurozłącze. „Pulpit wirtualny” – pomyślała bezwiednie. Przymknęła oczy i czekała na impuls. Rozjarzył się przed nią wielki ekran, przeszła potem długą drogę identyfikacji, podając sekwencje haseł i kodów. Następnie ukazał jej się wirtualny obraz Stevensa. Mężczyzna siedział w fotelu ubrany po cywilnemu. „Aida, za chwilę otrzymasz transfer osobowościowy Dru Aramez. Poza czystymi danymi i sztucznymi wspomnieniami otrzymasz przekaz podprogowy i kodowanie podświadomości. Część informacji jest tajna, część podprogowa, niedostępna dla twojej pamięci. Informacje te zostaną uruchomione w chwili potrzeby. Poza tym gratuluję, zakwalifikowałaś się do ścisłej czołówki. Lecisz na Posejdona…”